sobota, 17 grudnia 2016

Uber - mój pierwszy raz.

Niestety dla wszystkich taksówkarzy: UBER bije na głowę tradycyjne taksówki.

W ten piątek miałem spotkanie na mieście. Mieszkam pod Poznaniem. Tego wieczora po raz pierszy użyłem apolikacji UBER

Teraz nie wyborażam sobie, że mogę jeździć TAXI, ale... czytaj potem

8 rzeczy, za które kocham UBER:


  1. Nie muszę mieć gotówki ani karty
  2. Wiem dokładnie, ile zapłacę
  3. Wiem dokładnie, jak na imię będzie miał "mój" kierowca i jakim samochodem przyjedzie
  4. Wiem, że po kursie dostanę maila z podsumowaniem trasy (mapka), podanym kosztem. Taki mail możesz wydrukować i masz dowód poniesionego kosztu
  5. Wiem, że będę po KAŻDYM kursie poproszony o ocenienie kursu przydzielając mu od 1 do 5 gwiazdek. To daje mi takie poczucie, że nawet jak coś będzie "nie tak" to będę miał jeszcze coś do powiedzenia
  6. Informowanie o rzeczach zostawionych w aucie
  7. Kolega zostawił telefon w samochodzie. iPhone, ale stary. Jedne klik, jeden telefon i kierowca przywiózł telefon pod wskazany adres pod miastem za rozsądną zapłatę.
  8. Mogę z mojego telefonu zamówić mamie samochód, który ją zabierze do mnie do domu pod miasto. Wiem z góry ile za to zapłacę. Mama... po prostu wysyłam jej SMS: "bądź za 5 minut na dole. podjedzie Kia Rio." Mama schodzi, jest Kia Rio, wsiada, nic nie musi mówić, jest dowieziona do mnie na adres, który to ja podałem w alikacji, mama wysiada, nic nie płaci, opłata za kurs schodzi z mojej karty, oczywiście maile z mapką, godzinami i kosztem.
  9. mogę każdemu, kto to czyta dać 20 zł na przetestowanie UBER


    Przekazuję Ci darmowy przejazd w aplikacji Uber (maks. wartość 20 zł). Aby zaakceptować, użyj kodu „85jp3rdbue” podczas rejestracji. Dobrej zabawy! Szczegóły: https://www.uber.com/invite/85jp3rdbue

    Chodzi o nowych użytkowników, którzy dopiero założą konto na uber. Muszą jednak wejść przez TEN LINK
  10. https://www.uber.com/invite/85jp3rdbue

Dlaczego jednak NIE - choć jednak TAK


Chciałbym, żeby nie było tak, że w Polsce jest tylko UBER.

Uważam, że prowizja, jaką pobiera korporacja jest rozsądna biorąc po duwagę, co UBER daje, ale... chętnie zobaczyłbym inne systemy, zostawiajace więcej pieniędzy kierowcom.

Chciałbym, aby kierowcy nie byli wyzyskiwani nigdy i przez nikogo i aby temu zapobiec, aby było prawo w EU, że

kierowca MA PRAWO jeździć w dowolnej liczbie "UBERów" na raz.

Powinny być inne aplikacje do pobrania, które robią to samo co UBER i mają "dostęp" do TYCH SAMYCH kierówców, oferujacych jednak inne stawki dla kierowców i inne ceny dla klientów.
Dzięki temu może być tak, że kursy dostarczone przez  UBER będą musiały "czekać" kiedy kierowca będzie realizował kurs z innej, polskiej aplikacji.

wtorek, 9 lutego 2016

Czy ministerstwo zdrowia na prawdę chce dla nas dobrze

Nie wiem, czy jestem bardziej zdziwiony, wkurzony, czy zniesmaczony.

Jak wiecie ostatnio bardzo sobie wkręciłem zdrowe żywienie jako sposób na długowieczność.

Nie spożywam praktycznie żadnych leków, mięsa ssaków, staram się mało kurczaka (bo antybiotyki), jak już to indyk i ryby bałtyckie.

Jedyny suplement, jaki jem to Taxifolin, w moim przypadku Taxivital oraz Ispagul (chociaż to już sporadycznie, od czasu, kiedy jem bardzo dużo warzyw i owoców, po prostu nie jest mi potrzebny).

Taksyfolina (taxifolin, dyhdryquercetin itd) to nie jest znowu lek, tylko 100% naturalny antyoksydant, pozyskiwany ze 100 letnich drzew rosnących nad jeziorem Bajkał.

No i właśnie. Skąd takie emocje mną targają?
Zamawiałem ostatnio kolejne 4 opakowania Taxivital i zwróciłem uwagę, że na stronie producenta nie ma praktycznie niczego o tym, jak działa taksyfolina.

Sam wiem, że taksyfolina, jako najsilniejszy naturalny przeciwutleniacz, wielokrotnie silniejszy od innych znanych środków, takich jak rutyna ma zbawienny wpływ na:

  • nadciśnienie stopnia I i II
  • choroby naczyniowe mózgu (chroni przed skutkami udaru, leczy bóle głowy, zmniejsza drażliwość, poprawia pamięć o 70%, normalizuje sen)
  • choroby sercowo-naczyniowe ) hamuje paraksydację lipidów, obniża LDL
  • zapobiega powikłaniom po cukrzycy
  • chroni wątrobę
  • wiele innych
Tymczasem na stronie producenta czytamy jedynie jakieś lakoniczne informacje o tym, że jest flawonoidem i posiada właściwości antybiotyczne.

Sprawę wyjaśnił mi mój znajomy farmaceuta. Powiedział, że przepisy są takie, że o danym środku można pisać tylko to, co jest udowodnione w zachodniej literaturze. To, że w Rosji coś jest udowodnione, że są dziesiątki badań i opracowań a środek jest stosowany na szeroką skalę nie ma znaczenia.

Powiedział mi również, że nigdy nie będzie badań na taksyfolinę, bo to jest naturalna substancja, a takiej nie można opatentować. Badania znowu są bardzo drogie i dlatego tylko duże zachodnie firmy mogą sobie na nie pozwolić.

Innymi słowy, można pisać dobrze tylko o środkach czynnych wymyślonych przez zachodnie koncerny. Każdy inny produkt, choćby bardziej zdrowy i tańszy, musi być opisywany lakonicznie, bez podawania faktów. Jeśli ktoś złamie ten przepis to zapłaci karę lub nawet pójdzie do więzienia.

Zdziwiony. Wkurzony. Zmieszany. A wy?