wtorek, 24 czerwca 2014

Żona leci kolejną kuraję taxivitalem, w tym tygodniu kupiło ponad 10 osób z mojej rodziny

Krótko, bo ostatnio tyle spraw, że nie mam czasu pisać. Na szczeście nie tylko praca, tylko też popołudnia z chłopcami, gramy w piłkę i takie tam. Bycie tatą jest boskie i korzystam, póki trwa ta ulotna chwila, kiedy ich główne problemy to to, że jeden na drugiego nie poczekał, tylko sam pobiegł do furtki. Kto wie o co chodzi ten wie.

Taxivital. Kupiliśmy jeszcze jedno opakowanie dla mojej żony, ja na razie dam sobie spokój, ale nie ukrywam, że chodzi o kasę. Gdyby było mnie stać, gdyby Taxivital kosztował 29 lub chociaż 99 zł to a pewno bym kupił.
Żonie pomógł znacząco bardziej, ale też sporo było takich tematów, że nie specjalnie mogę na tym blogu o tym pisać, zwłaszcza, że wiele osób czytających go zna nas prywatnie.

Moja mama się zdecydowała pod namową cioci, która twierdzi, że przestała mieć problemy z bolącym i drętwiejącym barkiem oraz, że jest znacznie spokojniejsza, mimo stresującej pracy. Ciekawsze jednak jest to, jak Taxivital podziałał na jej mamę (ponad 80l). Starsza pani po tygodniu brania przepracowała  w kuchni cały zeszły piątek i ani razu nie musiała się położyć, aby odpocząć, jak to było od wielu lat. Była szczęśliwa jak dziecko, bo mogła cały dzień sprzątać kuchnię. Dzisiejsze kobiety mają chyba nieco inny system wartości ;), ale rozumiem ją.

Dzisiaj zadzwoniłem do innej mojej cioci która jest lekarzem i która ma najbliższy kontakt z dziadkami mojej żony. Dziadek od lat żyje z jednym płucem i jest jest bardzo, ale to bardzo stary. Ciągle śpi. Zaproponowałem, aby wziął taxivital, bo wydaje mi się, że może dodać mu jeszcze energii, której tak bardzo mu teraz brakuje i ewentualnie odsunąć w czasie choćby o pół roku to, na co każdy z nas powinien przygotowywać się każdego dnia tak na prawdę.

Powiedziałem tej cioci to co wiedziałem, czyli przede wszystkim to, ze taxivital, a właściwie taxifolina, to najsilniejszy na świecie naturalny antyutleniacz, wielokrotnie silniejszy od innych do tej pory stosowanych, jak witamina C. Ciocia (lekarz na emeryturze) twierdzi, że jeśli usuwa wolne rodniki, to ma działanie przeciwrakowe (między innymi) i że będzie namawiała dziadka.

Będę Was informował.

Co do lata, to jedziemy nad morze za półtora miesiaca,

https://www.youtube.com/watch?v=DbZs9Dp4E-s

miała być co drugi dzień, ale słabo z tym. Za dużo pracy, piwko po pracy i już się też tak nie chce. Potrzebuję od Was motywacji, w komentarzach!!
ispagul biorę tak 2 razy w tygodniu, ale... i tak coś tam podjem

Aaaa, co do Chodakowskiej i Taxivitalu. Moja kuzynka robi chodakowską codziennie (tak mówi) o 17 i stwierdziła, że Taxivital brać przed 12. Cicia też twierdzi, ze nie na wieczór, bo za bardzo pobudza przez pierwsze godziny od zażycia.

wtorek, 10 czerwca 2014

Taxifolin - pierwsze efekty

Witam,

jak wiecie, biorę Taxivital, czyli Taxifolinę z vit. C. Oprócz tego oczywiście Ispagul, ale.. tylko wieczorem, żeby nie podjadać. Nie chcę brać rano, ponieważ boję się, że zmniejszy działanie Taxivital'u, a tego bym nie chciał, ponieważ te tabletki są bardzo drogie, ale o tym niżej.

Taxivital mój i mojej kochanej żony (ale i tak mam focha)
Tasze tableteczki

Działanie Taxifoliny (Taxivital) na mnie


Od razu mówię, że opisuję tutaj swoje subiektywne spostrzeżenia, które mogą być efektem placebo (czyli że sobie wmawiam).

Odnoszę wrażenie, że mam znacznie więcej energii. Normalnie poranne wstawanie to mała wojna z samym sobą.
Dzisiaj po raz pierwszy obudziłem się przed 6 rano i to było najlepsze przebudzenie, jakie miałem od czasu, jak sięgam pamięcią. Po prostu otworzyłem oczy i chciało mi się wstać. Czasami odczuwam taki rodzaj przebudzenia w sytuacji, kiedy bardzo na coś czekam, coś, co ma być następnego dnia i rano aż mnie wyrywa jakaś siła z łóżka, aby to coś, na co czekam wreszcie przyszło. Dzisiaj niby dzień jak co dzień, a ja po prostu otwieram oczy, siadam na łóżku wstaję, jakbym wstał od biurka w pracy.

Kosmos, ale... Może sobie wmawiam, bo tyle pieniędzy dałem za te cudowne tabletki (ale o tym dalej).

Z żonką od 2 dni nie gadamy (to ja mam focha, ne powiem o co chodzi, ale na pewno mam rację ;)), ale dzisiaj pewnie zaczniemy, tak więc dam wam znać co u niej.

Prawdą jest, że właściwie to jedyny widoczny efekt na jaki mogę liczyć, ponieważ nic mi nie dolega, to i nie ma co mi przestać dolegać. Jestem zaraz przed 40., żonka ma 35, tak więc na spektakularne efekty nie ma co liczyć (choć moja żona ma nie do końca zdiagnozowaną sarkoidozę, dziwna choroba, dziwna diagnostyka, od 5 lat o chorobie nie słychać, tak więc na razie nie mam o czym gadać).

Dlaczego więc zdecydowaliśmy się na oczyszczenia organizmu Taxifoliną?
Z tego co widziałem, jak taxifolina działa na ludzi z mojego najbliższego otoczenia oraz z tego co wyczytałem w internecie (dużo jest po angielsku, ale fajne tłumaczenia są na http://www.dihydroquercetin.pl/), wierzę, że warto z uwagi na profilaktykę.
Mnie najbardziej przekonało to, że ostatnio na prawdę baaaaaardzo dużo pracuję. Nigdy tyle nie pracowałem co teraz. Muszę w końcu zarobić na 3 dzieci, żona nie pracuje, bo musi zajmować się niepełnosprawną córką i chłopcami. Na ww. stronie wyczytałem, że taxifolina (czyli inaczej dihydrokwercetyna) między innymi (bardzo wieloma pozytywnymi skutkami uzdrawiającymi) chroni mózg przed uszkodzeniami w przypadku wylewu. Tak jak o serce można zadbać i się badać (co robię dość systematycznie, badanie raz na 2 lata wysiłkowe EKG, dieta, bieganie - no dobra, ostatnio mniej), tak udar mózgu może uderzyć i albo przeżyjesz albo nie.
Poza tym to wydłużenie życia. Już w kilku miejscach przeczytałem, że niejaki L.Pauling, który dostał Nobla (http://www.nobelprize.org/nobel_prizes/chemistry/laureates/1954/ - sprawdziłem to), on stworzył podwaliny badań nad biologią molekularną, czyli taką, która skupia się na działaniu atomów, wiązań atomowych i ich wpływie na organizm. No i ten noblista powiedział podobno, że jakby brać taxifolinę z witaminę C (czyli dokładnie to co ja biorę jako Taxivital, to może to wydłużyć życie 20-25 lat. Tylko jest problem, bo trzeba brać przez rok.
My na razie będziemy brali przez miesiąc, czyli podstawowa kuracja i jak będą efekty to zobaczę, czy kupię następne kuracje. Ponad 500 miesięcznie to kwota astronomiczna, ale....

1. nie palę już... (nie wiem jak długo i nie chcę wiedzieć, bo to bez sensu liczyć. Ten, kto liczy,jak długo nie pali, jest palaczem, który nie pali w końcu kiedyś zapali, jako nagrodę dla palacza za długie niepalenie). No i zaoszczędzam każdego miesiąca 30*15 450 zł.
2. jeśli rzeczywiście ma mi to wydłużyć życie, to kurde warto. Tak jak pisałem w poprzednich postach i to dalej się potwierdza, taxivital wydaje się działać i to spektakularnie. To czytam w necie, a jak się pokopie to jest dużo materiałów, również nastraja co najmniej entuzjastycznie.

A teraz cena taxifoliny

Ja kupiłem Taxivital, polski, legalny produkt od zarejestrowanej firmy, z atestami. Tanio  nie było, ale sprawdziłem jeszcze ofertę w Niemczech oraz w internecie firma z Luxemburga sprzedaje. Ceny są niby niższe, ale dawki taxifoliny są znacznie mniejsze. Tak więc wyliczyłem, że ten polski wychodzi najtaniej.
Dodatkowo wydaje się najbardziej pewny i najłatwiejszy w dozowaniu.Obie te zagraniczne firmy nie podają czystości, a wiem, z tego co czytałem, że to bardzo ważne. Taxivital ma czystość ponad 96%, co jest uznawane za ultraczystą i lepiej się nie da. Ta czystość jest o tyle ważna, że nie chodzi o stężenie, ale o to, co jest zabrudzeniem. I te zabrudzenia, których w taxifolinie o czystości 60% jest prawie połowa, są (podobno) bardzo szkodliwe (taka taxifolina jest w jakichś ukraińskich tabletkach na żyły, ale w Polsce i Europie to jest zakazane).
Widziałem też ofertę na jakimś forum w Polsce, że jakiś facet niby załatwia z Rosji i sprzedaje po 150 zł 30 tabletek, ale jak twierdzi u niego tabletka ma tylko 60 mg. Czyli ja przy swojej wadze powinienem brać trochę wiecej niż jedną, a to już ciężko. Poza tym, ta z Rosji nie jest z witaminą C, a własnie wszystkie badania mówią, że Taxifolin właśnie z witaminą C jest najbardziej skuteczna.
No i ostatni argument to zaufanie. Jeśli widzę, że ktoś coś sprzedaje w necie, to po prostu nie wierzę. Przecież ktoś może kupić sobie w aptece witaminę C w kapsułkach, nasypać do słoiczka po Apapie i wysłać mi jako super taxifolinę w dobrej cenie. Ja nic nie poczuję i pomyślę, tak jak teraz myślę, że ok, niewiele czuje (choć jak pisałem ja coś czuję), ale w końcu nic mi nie jest. Po prostu mnie oszukać.

Z tego co czytałem, aby uzyskać ta taxifolinę, to trzeba ściąć ileś drzew, zmielić te drzewa a potem przeprowadzić bardzo skomplikowany, wieloetapowy proces, na końcu którego dostaje się czysty proszek. Tej substancji (taxifolin, taksyfolina, dihydrokwercytyna, DHQ, witamina P, witamina P bajkalska - takie nazwy znalazłem w necie) w tym drzewie jest bardzo mało, ale i tak najwięcej ze wszystkich innych roślin.

Reasumując - wolę nie ryzykować. Robię to dla zdrowia mojego i żony, wolę zapłacić normalną cenę i mieć pewność efektu. Ale mimo wszystko... aaaauć.

Będę was informować. Jeśli któraś z Was (lub któryś) też brał i coś wie, proszę da



wtorek, 3 czerwca 2014

Dojechał nasz eliksir młodości

Dzisiaj przyszła paczka, w której znajduje się najdroższy suplement diety, jaki kiedykolwiek kupiłem.

2 słoiczki, jeden dla mojej żony, drugi dla mnie, ponad 500 zł!!!

taxivital - 2 słoiczki, moje i żony
2xTAXIvital od TAXIpharm? To będzie ponad 500 :/

Zaryzykowałem i mam nadzieję, że będzie warto.
Jakby co nie kupuję nigdy niczego w necie, zwłaszcza na takich stronach, gdzie są komentarze, jakie coś jest super, ale nie można dodać swojego, bo coś jest zepsute i jest jeszcze super cena ale tylko przez godzinę.

Taxivital jednak to coś innego.

1. Moja jedna ciocia to brała, miała tematy kobiece, częste nieprzyjemne badania, po jednej kuracji cytologia 2. Lekarz nie wierzył.

2. Poczytałem w necie, też po angielsku, jest sporo informacji z których wynika, że to może działać, ponieważ taxivital to najsilniejszy na naturalny antyutleniacz, a wolne rodniki tlenowe mogą stać za całą masą nie wyjaśnionych schorzeń, objawów, chorób

3. Inny znajomy znajomej, Pan 60 lat. odzyskał czucie w palcach, którego nie miał od 2 lat z uwagi na ucisk nerwu przy kręgosłupie

4. Kuzynka (koło 30l) przez 10 lat spała w skarpetkach, bo zimno w nogi, nawet latem, od tygodnia śpi bez skarpetek, od 2 tygodni bierze to cudo

5. Ogólny wzrost witalności, polepszenie samopoczucia, więcej energii deklarują wszyscy.

W necie wyczytałem, że taxivital niweluje skutki palenia - przesadzone pewnie, ale...

No i uznaliśmy z żonką, że i tak na leki nie dla siebie nie wydajemy prawie nic (w porównaniu do tego,co wydajemy dla dzieci nie mówiąc o prywatnych wizytach) i że biorąc pod uwagę, że jednak stresu dużo, pracy jeszcze więcej, osłabienie jest, to warto.

Dzisiaj wziąłem też ispagul ponownie, ale znowu padły 2 wafelki o 00:00. Mam taką teorię, że jak mam napisać coś na blogu, to muszę mieć cukier, bo mózg musi mieć energię. Ale kurde to jest/był blog o odchudzaniu, i aby na nim pisać, mam jeść wafelki w nocy.

Chyba muszę pisać wcześniej, ale wcześniej nie ma czasu.
TAXIvital mojej Karolinki, 30 zielono-białych kapsułeczek
Na mojego posta o tym, jak to działa nikt nie odpowiedział. Blog trochę zaniedbany, mniej już popularny, ale widzę, ze są jakieś wejścia, tak więc może ktoś ma jakieś doświadczenie i może się podzielić.

Ja będę siebie i Karolę bardzo uważnie obserwował (wypytywał) i dam znać.

Dobrej nocki, jeśli ktoś tam jest

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Porada (że ktoś coś pisze i ktoś inny to czyta) jest...

bezcenana.

Jest nie tym, co byś chciała usłyszeć, ale tym co musisz usłyszeć.

Porada nie jest czymś wydumanym, jest praktyczna.

Porada nie bazuje na Twoim strachu, ale na możliwościach, które przed Tobą stoją.

Porada nie jest po to, abyś poczuła się lepiej, ale jest stworzona, aby Twoje życie rzeczywiście się zauważalnie polepszyło.

Wyszukuj ich i dbaj o nich, prawdziwych przyjaciół, którzy dbają o Ciebie na tyle, że podejmują ryzyko dzielenia się z tobą dobrą poradą.

Nie mam pojęcia, co czyni więcej dobra - dawanie porad, czy otrzymywanie ich wraz z przyzwoleniem przyjęcia, jeśli będą mądre, nie ograniczanym przez pychę i kompleksy.


Seth Godin, polecam tego Pana wygooglować, to jego słowa i wspaniały blog

Chodakowska, wracam do odchudzania, wino, grzesiek, pink floyd, ale nie palę

Kiedyś sobie obiecałem, że nie będę robić wpisów po alko, ale co tam.
Zawsze mogę to usunąć. Tak więc. Moje kochane Panie. Moje kochane Panienki. Drodzy czytelnicy mojego bloga. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. 74 kg. Dzisiaj poczytałem, że niby kilka lat temu (2009) dobijałem do 66kg?!?! niemożliwe. Tak. Na pewno tak. Mieliśmy taką starą wagę, którą -pamiętam jak dziś - kupiliśmy z moją żoneczką jak jechaliśmy do jej rodziców, w jakiejś małej, urokliwej miejscowości, w takim sklepie, gdzie jest prawie wszystko, są widły i dyskietki, staniki i zastawa z chińskiej porcelany, baterie i super glue i Pan w sandałach i skarpetkach w fartuchu, albo bezrękawniku z niezliczoną ilością kieszenie. Nie ważne. Ona kłamała. Te 66 kg to ściema. Przyznaję się.
Ale... uwaga leci trochę więcej na temat prywatnego życia i odkrywanie się przed wami w swojej "dziwności". Tak więc w ramach dziwności... właśnie słucham sobie piosenki pt "Mother" zespołu Pink Floyd w swoim własnym wykonaniu. Nagrana. Słucham jej jakiś 200 raz. To moje ukochane wykonanie. Nic to, że instrumenty takie jak to z pliku midi do kareoke, takie trochę nie jak oryginał. Nagrałem sobie jednego wieczora 4 piosenki Pink Floyd, tekst czytany z iPad, na żywca, 2 ścieżki, kurde. Boję się z tym wychodzić na zewnątrz, bo mam takie wrażenie, że to jest właśnie dziwność, że to mi się tylko wydaje, że jest takie super (teraz jest zajebisty fragment, 2 ścieżki na każdej coś innego, nawet się nie składa, ale mnie się podoba)..
Nieważne, bo to znowu dygresja a miało być o tym, że dzisiaj zrobiłem Skalpel Chodakowskiej z YouTube. Robiłem drugi raz w życiu. Raz zrobiłem miesiąc temu, a teraz dzisiaj, wieczorem po raz drugi. Chcę teraz robić regularnie i znowu schudnąć. Ha. ha. ha. O kurde. Nie, nie nie. To nie ja. To nie może być tak, że moje myśl, cenny czas mojego mózgu zajmuje "chcę schudnąć". No nie i już. Wcale nie jestem gruby, poza tym ludzie, którzy mają właściwy stosunek do życia, tego nie mówią.
Fakty: w styczniu 40, 74 kg, 172 wzrostu, w 2009 deklarował 66, ale waga była jakaś nie taka jakaś ;)
[wish you ware here wstęp, kurde, walczę ze sobą, aby wam nie puścić. Kosmos. Mówię teraz o gitarce z midi, ale całkiem dobra jakoś... tak, uwielbiam komputery Mac i logic... teraz ja wszedłem,   jest wspaniale. teraz gorzej. ale te pierwsze 2 wersy... wspaniałe.  a może to to wino. Ale to właśnie ma być taki post. Pewnie ciężki. Pewnie już nikt nie czyta, a ja jestem tu sam.
Wiecie, piszę znowu na tym forum, bo brakuje mi tego, że jak kiedyś pisałem i było tyle komentarzy, to już jak pisałem czułem się wspaniale dziwnie: sam i jednocześnie otoczony tymi, co czytają [polecam Ci blogowanie, przestań teraz czytać - wiem, że tego nie zrobisz ;) - i zacznij pisać własnego bloga. Dla siebie i publicznego. To jest XXI wiek, nie chodzi o to, by dużo ludzi czytało. Jeśli jedna osoba przeczyta i dostanie choć odrobinę pozytywnej energii... nie jesteś już sam. :)
końcówka Wish you ware here drastycznie gorsza od początku, ale i tak słucham i słucham... narcyz się znalazł
walić kropki i przecinki
wino chyba ... tracę ostrość   ale luz, jestem
hello, is there anybody in there.... Narcyz
trudno się czyta, bełkot
No i wracając dzisiaj strzeliłem Chodakowską (Agnieszka?... wielkei sorry dla miłej Pani, ale nie pamiętam). Jest świetna. Polecam na 110%.
Drogie, kochane Panienki i czytelnicy mojego bloga.
Polecam, wejdźciee
https://www.youtube.com/watch?v=msObwFzk1jA
Ewa, nie Agnieszka. Teraz widzę. Przepraszam.
Wyczuwam piękne wnętrze. Ciało.... nie ma co zazdrościć, trzeba ruszyć dupsko i ćwiczyć.
Życie to taka gra z jednym życiem. Nie ma powtórki, drugiej szansy. Albo ruszasz tyłek i ćwiczysz, albo nie ruszasz.
Udało mi się ukończyć. Jestem cały mokry. Na prawdę super fajne ćwiczenia. Pani Ewa super fajnie to prowadzi, mega pozytywna energia, spokój i... nic więcej. Profeska na 110%.
A potem 3 szklaneczki winka i 2 małe grześki z szafki, gdzie moja żona trzyma słodycze dla naszych dzieci.
Gdybym nie miał żony i dzieci, mógłbym nie mieć w domu słodyczy. Single! Maciej łatwiej. Możecie podejmować decyzję w sklepie a nie w domu gdzie jest szafka, a w niej zbiorcze opakowanie, tych najmniejszych Grześków w czekoladzie. Tych takich jak Prince Polo, takie paluszki de facto. Słodycze w Polsce mamy chyba najlepsze na świecie. Truskawki. Lody Grycan lub Favor Bakaliowe.
66 kg, ale na 120% ta waga była zepsuta, bo jak kupiliśmy na allegro taką z wyświetlaczem, to od razu było 72.
jednak w 2010 byłem na wycieczce w USA, Alaska, było super (sponsorowana z pracy, płaciłem tylko za bilet kolejowy do wawy)
Na tej wycieczce byłem  w Seattle i tam w dyskoncie Levi i Tommiego kupiłem razem 10 par spodni, bo było śmiesznie tanio. Naszę tylko 2 z nich, reszta czeka na lepsze czasy ;)
Chyba od jutra znowu Ispagul.
I jutro może już przyjedzie Taxivital mój eliksir długowieczności (ostatnio facet mojej znajomej, 60 lat, bierze taxivital 6 dzień i wróciło mu czucie w palcach. Każdy ze znajomych był(a) sceptyczny/a (Ewa Chodakowska mówi do mnie "jestem dumna, że dotrwałaś ze mną do końca... i czuję się tak dziwnie, ale ważne jest, aby zwracać się pro płciowo)